Internet miejscem publicznym – stwierdza Sąd Najwyższy
Internet jest miejscem publicznym. Taki pogląd wyraził zarówno Rzecznik Praw Obywatelskich, jak i Sąd Najwyższy. Orzeczenie w tej sprawie zapadło 17 kwietnia 2018 roku. Sprawa dotyczyła rozpoznania kasacji RPO wniesionej na niekorzyść lidera stowarzyszenia „Duma i Nowoczesność”.
W internecie można więcej?
Sprawa sięga 2016 roku, kiedy to ww. stowarzyszenie opublikowało na swojej stronie internetowej kilka obrazków, których treść mogła uchodzić za obraźliwą i nieprzyzwoitą (np. stylizowany na znak „zakaz pedałowania”). Mateusz S., lider stowarzyszenia, otrzymał zarzuty umieszczania wspomnianych treści w miejscu publicznym.
W kwietniu 2017 roku sąd rejonowy uznał, że w niektórych kręgach tego typu obrazki mogą uchodzić za obraźliwe. Ze względu jednak na miejsce ich umieszczenia sąd rejonowy określił, że nie spełniają one znamion wykroczenia i umorzył postępowanie.
Miejsce publiczne – zakaz nieprzyzwoitych zachowań
Orzeczenie sądu rejonowego zostało zaskarżone przez Rzecznika Praw Obywatelskich. W treści kasacji podkreślił on, że sąd błędnie rozumie status internetu, ponieważ nie kwalifikuje go jako miejsce publiczne. RPO argumentował, że wbrew przekonaniu wyrażonemu przez sąd rejonowy, internet nie jest jedynie zapisem danych w komputerach, lecz stanowi on ogólnoświatową sieć, system.
Sąd Najwyższy w pełni zgodził się z Rzecznikiem Praw Obywatelskich, a także uzasadnił to zgodnie z art. 141 Kodeksu wykroczeń. Skutkiem było uchylenie zaskarżonego postanowienia, a sprawa została skierowana do ponownego rozpatrzenia.
Internet jest przestrzenią publiczną
SN uzasadniając swoje zdanie, podkreślił, że treści (mimo ich zapisu, np. na dysku), które są publikowane w „sieci”, tworzą „pewną przestrzeń”. Jeżeli są one również dostępne na stronach internetowych – które każdy może odwiedzić w dowolnym momencie – to taką „przestrzeń” należy uznać za publiczną.
Ważne: Dostęp do niektórych treści wymaga na przykład zalogowania się i w takich sytuacjach pojawić się może wątpliwość, czy mówimy o przestrzeni publicznej.
Sprawa ponownie trafiła do sądu rejonowego. Teraz sąd musi ponownie ocenić zachowanie Mateusza S., lidera stowarzyszenia „Duma i Nowoczesność”. Nowe orzeczenie musi opierać się o uwzględnione przez SN pojęcie miejsca publicznego, którym również jest internet.