Naruszenia przepisów prawa drogowego powoli przestają być społecznie akceptowane. Coraz więcej osób piętnuje nielegalne parkowanie, niebezpieczne wyprzedzanie czy przekraczanie prędkości. Wykroczenia są dokumentowane już nie tylko przez złośliwych sąsiadów czy zawziętych aktywistów, lecz również przez zwykłych obywateli.
Zdjęcia pojazdów pojawiają się na specjalnych forach internetowych. Później są wysyłane bezpośrednio do strażników miejskich czy policjantów. Dotychczas funkcjonariusz nie mógł, na podstawie takiej fotografii, wystawić mandatu karnego. Sprawa musiała trafić do sądu. Ostatnia nowelizacja prawa wykroczeń zmieniła tę sytuację.
Konieczność przeprowadzenia rozbudowanego postępowania dowodowego, sporządzenia i złożenia w sądzie wniosku o ukaranie oraz uczestnictwa w rozprawach skutecznie zniechęcała mundurowych do reagowania na tego typu zgłoszenia dotyczące wykroczeń w ruchu drogowym. Zmniejszała również efektywność ich pracy.
Szybkie rozstrzygnięcie sprawy zachodziło jedynie wtedy, gdy nie udało się ustalić sprawcy. Przykładowo, właściciel pojazdu wskazywał, że nie pamięta, komu w danym dniu powierzył pojazd. Otrzymywał wtedy grzywnę na podstawie innych przepisów. Taki finał sprawy definitywnie kończył postępowanie. W świetle tego wiarygodne wydają się relacje różnych osób. Warto przyjrzeć się bliżej tym zeznaniom. Wynika z nich, że namawianie do zasłonięcia się brakiem pamięci zachodziło bardzo często.
Wszystko to wynikało ze zbyt wąskiego katalogu sytuacji, w których istniała możliwość zastosowania trybu postępowania mandatowego. Zgodnie z obowiązującym do 14 listopada 2018 roku art. 97 §1 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia, przedstawiciel służb mundurowych mógł zakończyć sprawę mandatem karnym w konkretnych sytuacjach. Działo się tak wtedy i tylko wtedy, gdy:
Po zmianach policjanci i strażnicy miejscy wystawią mandat, gdy:
Użycie przez ustawodawcę sformułowania „w szczególności” otwiera katalog sytuacji, w których istnieje możliwość zakończenia postępowania bez konieczności złożenia w sądzie wniosku o ukaranie. Żadnego znaczenia nie ma już sposób, w jaki funkcjonariusz stwierdził popełnienie wykroczenia. Dopuszczalne staje się zatem zdjęcie zrobione przez obywatela. Ważne, żeby udowodnić sam fakt naruszenia prawa przez konkretną osobę.
Od wystawionego mandatu oczywiście można się odwołać. Decyzja mundurowego będzie zatem zawsze podlegać sądowej weryfikacji. Niezależni arbitrzy ustalą, czy przesłana przez osobę trzecią fotografia albo film stanowią wystarczające dowody w sprawie. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj. Dojdzie też do przesłuchania świadków albo nawet powołania biegłego. Pozwoli to jednoznacznie ocenić sprawstwo.
Przeczytaj też:
Kara za przekroczenie prędkości wyższa niż wskazuje taryfikator? To zgodne z prawem!