Polskie prawo chroni różne wartości osobiste, wywodzące się z niezbywalnej godności ludzkiej. Chodzi tu głównie o prywatność, wolność, życie, zdrowie czy dobre imię. Dzięki odpowiednim przepisom kodeksu cywilnego można żądać przeprosin czy zadośćuczynienia chociażby za obraźliwe słowa na swój temat opublikowane w materiale prasowym. Ochronę uzyskać można także w przypadku niestosownej wypowiedzi w stosunku do zmarłej osoby najbliższej czy nawet do własnego narodu. Wszystko dzięki rozszerzeniu katalogu dóbr osobistych o kult pamięci osoby zmarłej oraz tożsamość narodową.
Przynależne każdemu człowiekowi dobra osobiste wymienione są w art. 23 Kodeksu cywilnego. Ustawodawca wskazuje chociażby na zdrowie, wolność, cześć, swobodę sumienia, wizerunek czy tajemnicę korespondencji. W orzecznictwie i doktrynie jednoznacznie przyjęło się jednak, że zawarty w przepisie katalog wartości jest otwarty. Nowe dobra osobiste kreowane są przede wszystkim w orzecznictwie. Osoby czujące się pokrzywdzone działaniem innych coraz częściej starają się przekonać sądy o konieczności przyznania im ochrony w nietypowych przypadkach. Znane są chociażby pozytywne wyroki dotyczące prawa do spokojnego wypoczynku (zepsute wakacje przez działanie biura podróży) czy też dobrego przeżywania własnego ślubu (odwołanie imprezy przez właściciela sali weselnej w ostatniej chwili).
Przeczytaj również:
Dobra osobiste, czyli jakie?
W ostatnim czasie sądy potwierdziły również, że ochrona należy się w przypadku naruszenia tzw. kultu pamięci osoby zmarłej oraz prawa do pielęgnowania narodowej tożsamości. Pierwszy interesujący wyrok wydał Sąd Apelacyjny w Gdańsku. Dotyczył on sprawy kobiety, której zakłócono spokojne przeżywanie pogrzebu własnego męża. Kiedy kondukt pogrzebowy dotarł na miejsce pochówku, zorientowano się, że w krypcie znajdują się śmieci – papiery, butelki, znicze, stara opona czy nawet kości. Widok ten w oczywisty sposób negatywnie wpłynął na wdowę. Odpadki uniemożliwiły też normalne złożenie trumny.
Zrozpaczona kobieta pozwała zarządcę cmentarza oraz Gminę Tczew, odpowiedzialną chociażby za zakład utylizacji śmieci znajdujący się w pobliżu. Sąd przychylił się do roszczeń wdowy w przeważającej części. Nakazał pozwanym wydanie oświadczenia z przeprosinami w prasie ogólnokrajowej. Zasądził również 2 000 zł świadczenia na cel charytatywny – Fundację Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym „Kawałek Nieba”.
Oddalono natomiast żądanie wypłaty zadośćuczynienia dla powódki. Tego rodzaju roszczenia sądy niechętnie uznają w sprawach o ochronę prawa do kultu pamięci osoby zmarłej. W większości przypadków za wystarczające do naprawienia krzywdy uznaje się sformułowanie przeprosin czy ewentualnie przekazanie pewnej symbolicznej kwoty na cele społeczne. W orzecznictwie przyjmuje się bowiem, że wypłata zadośćuczynienia dla osoby poszkodowanej tworzyłaby stan nieuzasadnionego wzbogacenia. Od tej reguły istnieją jednak wyjątki. Warto chociażby wspomnieć o wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. Przyznano tutaj 20 000 zł zadośćuczynienia za omyłkową kremację ciała syna powódki. Trzeba przyznać, że w tym przypadku naruszenie kultu pamięci osoby zmarłej było drastyczne. Mogło to spowodować – szczególnie u osoby sprzeciwiającej się popieleniu zwłok – długotrwałą traumę.
Drugie ciekawe orzeczenie w tej materii dotyczy zarówno kultu pamięci osoby zmarłej, jak i prawa do pielęgnowania tożsamości narodowej. Sprawę zainicjował syn Marii Brodackiej, kobiety mogącej być uznaną za bohaterkę wojenną. Została ona bowiem zamordowana za ukrywanie żołnierza pochodzenia żydowskiego. Problem w tym, że jej zdjęciem zilustrowano artykuł opowiadający – między innymi – o romansach Polek z oficerami III Rzeszy oraz prostytucji. Był to wywiad z autorką książki pt. „Pokochałam wroga”, który ukazał się na jednym z portali informacyjnych. Fotografia znajdująca się w tekście pokazuje grupę kobiet prowadzonych na śmierć w podwarszawskich Palmirach. Opatrzono ją podpisem: „romans z niemieckim żołnierzem był surowo zakazany, ale w Polsce żyją dzieci będące owocem takich związków”.
W takiej sytuacji oburzenie syna rozstrzelanej kobiety nie może dziwić. Nikt nigdy nie udowodnił, że romansowała ona z niemieckim żołnierzem. W artykule nie wspomniano też, że widniejąca na zdjęciu kobieta została zabita za dokonanie chlubnego dla Polski czynu. Poza tym samo opatrywanie tekstu prasowego o prostytucji zdjęciami kobiet prowadzonych na śmierć jest chyba dla każdego rozsądnego człowieka – a tym bardziej patrioty – nie do zaakceptowania.
Wobec tego, nie może również dziwić, że sądy przyznały mężczyźnie ochronę. Wyrok jest istotny i precedensowy z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze, uznając roszczenia, potwierdzono nie tylko prawo do ochrony pamięci po zmarłej osobie, ale również do pielęgnowania narodowej tożsamości. W orzeczeniu podkreślono bowiem, że doszło do naruszenia szeroko pojętej dumy z bycia Polakiem i prawa do kultywowania prawdy historycznej oraz chlubnych wydarzeń z udziałem naszych współobywateli. Po drugie, sąd w niniejszej sprawie zdecydował się przyznać rekordowe w takich przypadkach zadośćuczynienie – mężczyzna ma otrzymać od wydawcy artykułu 100 000 zł zadośćuczynienia. Na stronie głównej portalu ma być ponadto opublikowane rozbudowane oświadczenie. Dostęp do niego ma być zapewniony aż przez tydzień.
W przypadku naruszenia tego rodzaju dóbr osobistych zawsze trudno ocenić szanse na wygranie sprawy. Trzeba bowiem pamiętać, że sądy przyznają ochronę w przypadku oczywistej i obiektywnej ingerencji w prawa człowieka. Mniej liczą się tutaj subiektywne odczucia osoby poszkodowanej. Każdy przeżywa śmierć osoby najbliższej i kultywuje jej pamięć na swój sposób. Niektórzy są wrażliwi, inni mają grubszą skórę. Miernikiem istotnym dla sądu jest tutaj zawsze reakcja przeciętnego człowieka.
Z tożsamością narodową jest jeszcze trudnej. Dla każdego bowiem patriotyzm to co innego. Niektórzy do takich kwestii nie przywiązują zbyt dużej wagi. Inni czują się pokrzywdzeni przez jakiekolwiek złe słowo o Polsce. Nawet jeśli jest ono uzasadnione ze względu na historyczną prawdę. Dlatego w sprawach tego typu sądy muszą wyważyć prawo do wolności wypowiedzi i formułowania krytycznych ocen z poczuciem narodowej dumy. Poza tym poszkodowany musi tutaj wykazać, dlaczego to właśnie jego osobiście dotknęło złe słowo o Polsce.