Fundacja rodzinna: budowanie dziedzictwa na przyszłość – zgłęb temat w naszych artykułach!

Przejdź do artykułu

Odpowiedzialność zakładu ubezpieczeń

Spis treści
rozwiń spis treści

Czy za szkody powstałe na osobie w trakcie naprawy (diagnostyki) pojazdu w warsztacie, w czasie jego postoju z wyłączonym silnikiem, a pozostające w bezpośrednim związku przyczynowym z uszkodzeniem pojazdu wynikającym z jego eksploatacji, zakład ubezpieczeń, w którym pojazd ten jest ubezpieczony w zakresie obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej za szkody związane z jego ruchem, ponosi odpowiedzialność na zasadzie ryzyka (art., 436 § 1 kc w zw. z art. 435 § 1 kc), czy też na zasadach ogólnych (art. 415 kc).

Wypadek podczas oględzin uszkodzonej opony

W przedmiotowej sprawie powód zatrudniony był jako kierowca. Miał on przejąć od innego kierowcy prowadzenie samochodu ciężarowego – w ramach wykonywania obowiązków zawodowych w zakresie przewozu towarów. Jednak kierowca, który zdawał pojazd na terenie bazy transportowej, poinformował, że z jednej z opon wewnętrznych (tzw. „bliźniaczych”) pojazdu uszło powietrze. Powód wraz z innym kierowcą postanowił sprawdzić przyczynę spadku ciśnienia w oponie. W tym celu zdjęli ją z samochodu i przystąpili do jej oględzin. Ponieważ nie zauważyli wzrokowo żadnych uszkodzeń, przystąpili do pompowania opony przy pomocy kompresora.

W trakcie tej czynności przedmiotowa opona uległa rozerwaniu („wybuchła”). Na skutek wywołanego tym podmuchu powód został w sposób niekontrolowany odrzucony. Uderzył ciałem w elementy warsztatu, doznając różnorakich ciężkich obrażeń. W wyniku przeprowadzonego przez pracodawcę postępowania powypadkowego ustalono m.in., że do pęknięcia opony doszło na skutek jej postępującego uszkodzenia mechanicznego. Miało to związek z jej eksploatacją i mogło być niezauważone gołym okiem przy obniżonym częściowo lub całkowitym braku ciśnienia w ogumieniu.

Wyrok Sądu Okręgowego korzystny dla pozwanego

Według Sądu Okręgowego, szkody, jakiej doznał powód, nie można uznać za pozostającą w związku z ruchem pojazdu, za którą posiadacz pojazdu, a w konsekwencji także pozwany zakład ubezpieczeń, powinien odpowiadać, ponieważ:

  • ubezpieczony pojazd miał przerwę w trasie,
  • nie miał włączonego silnika,
  • nie był na drodze publicznej,

Niewątpliwie wątpliwości budzi, czy użyte w tych przepisach pojęcia „ruchu” pojazdu mechanicznego (mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody), czy też szkody powstałej „w związku z ruchem tego pojazdu” ( „przez” jego ruch) należy uznać za tożsame. Tożsame, czyli oznaczające, że w każdym przypadku skutkują one odpowiedzialnością zakładu ubezpieczeń za szkodę opisaną w hipotezach obu tych unormowań, na zasadzie ryzyka.

Ruch to nie tylko poruszanie się

Na mocy art. 436 § 1 kc od dawna ukształtowała się, zarówno w judykaturze, jak i w doktrynie, wykładnia, zgodnie z którą pojęcia „ruchu” (i w konsekwencji szkody wyrządzonej „przez ruch”) w żadnym wypadku nie można ograniczać do ruchu w sensie stricte fizycznym, czyli samego przemieszczania się pojazdu w przestrzeni.

Bezapelacyjnie kłóciłoby się to z zasadniczą funkcją ustanowionej tam zaostrzonej odpowiedzialności posiadacza pojazdu. Związana jest ona ze szczególnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa innych podmiotów, jakie wywołuje korzystanie z pojazdów mechanicznych, poruszanych za pomocą różnorodnych sił przyrody. W związku z tym wymienione pojęcia „ruchu” i związku z „ruchem”, na gruncie przepisów kodeksu cywilnego, traktuje się stosunkowo szeroko.

I tak np., przyjmuje się, że pojazd mechaniczny zawsze jest w ruchu, jeżeli ma włączony silnik, choćby w tym czasie np. nie pozostawał na drodze publicznej, ale podlegał badaniom (naprawie) w warsztacie.

Również szkoda powstała przy wyłączonym silniku może być uznana jako powstająca na skutek ruchu pojazdu, jeżeli np. pojazd toczy się dalej siłą bezwładu.

W orzecznictwie przyjęto także, że „ruchu” pojazdu nie przerywa jego zatrzymanie (także związane z wyłączeniem jednostki napędowej) na trasie planowanej jazdy, jeżeli następuje to na skutek warunków drogowych, wymogów prawa o ruchu drogowym, awarii czy w celu umożliwienia wyjścia lub wejścia pasażerów, bądź wręcz wobec pozostawienia pojazdu na drodze publicznej wbrew stosownym przepisom.

Ruch pojazdu a odpowiedzialność

Natomiast, jak się wydaje, w judykaturze i literaturze prawniczej nie budzi wątpliwości, że ruch pojazdu, uzasadniający zaostrzoną odpowiedzialność na zasadzie ryzyka, o jakiej mowa w przepisach art. 436 § 1 kc w zw. z art. 435 § 1 kc, ustaje w przypadku, gdy następuje wyłączenie silnika, z jednoczesnym usunięciem pojazdu z drogi publicznej, tym bardziej, gdy wiąże się to z jego odprowadzeniem (odholowaniem) do warsztatu czy bazy jego stacjonowania. W ten sposób upada potrzeba ochrony innych osób przed ujemnymi skutkami używania przez posiadacza urządzenia poruszanego siłami przyrody, które, właśnie z uwagi na te szczególne właściwości, skutkuje podwyższonym ryzykiem wywołania szkody. Bez znaczenia jest w związku z tym, czy tego rodzaju przerwa w ruchu miała miejsce przed osiągnięciem planowanego celu trasy.

W przedmiotowej sprawie niekwestionowane jest, że do szkody doszło w czasie postoju ubezpieczonego pojazdu w bazie (warsztacie), przy wyłączonym silniku i bez jakiegokolwiek bezpośredniego związku z jego ruchem.

Rzecz jednak w tym, że przepis art. 34 ust. 2 pkt. 3) u.ub.ob. mówi, iż za szkodę powstałą „w związku z ruchem pojazdu mechanicznego” uważa się również szkodę powstałą podczas zatrzymania, postoju lub garażowania.

O ile, z przyczyn, o których była wyżej mowa, samo „zatrzymanie” pojazdu na trasie zaplanowanej jazdy, nie przerywa jego „ruchu” ( i związku potencjalnej szkody z tym ruchem), to trudno już byłoby uznać, z punktu widzenia przepisów art. 436 § 1 kc w zw. z art. 435 § 1 kc, aby „w związku z ruchem” pozostawały szkody powstałe podczas postoju pojazdu poza drogą publiczną (oczywiście chodzić tu może tylko o postój z wyłączonym silnikiem – jego uruchomienie przesądza – o istnieniu „ruchu”).

Argumentacja Sądu Najwyższego

Ponadto, Sąd Najwyższy uznał, że nawet w przypadku postoju pojazdu, odpowiedzialność zakładu ubezpieczeń za szkody związane z obowiązkowym ubezpieczeniem cywilnym mogłaby powstać tylko wówczas, gdyby szkoda powstała, choćby w sposób, pośredni, z poprzedzającym postój jego „ruchem”.

W praktyce musiałaby ona wynikać z uprzedniej eksploatacji pojazdu, co wiązałoby się np. ze zużyciem części mechanicznych lub elektrycznych, napełnieniem zbiornika paliwem itp.

W rozpoznawanej sprawie tego rodzaju związek szkody po stronie powoda z poprzedzającym ją „ruchem” ubezpieczonego pojazdu byłby niewątpliwy. Rozerwanie opony nastąpiło bowiem w związku z jej normalną eksploatacją jezdną.

Jednak czy pozwany powinien odpowiadać za taką szkodę na zaostrzonych zasadach (na podstawie ryzyka), czyli w oparciu o przepisy art. 436 § 1 kc w zw. z art. 435 § 1 kc, czy też na zasadach ogólnych (art. 415 kc).

Rozbieżności w wykładni

Jak wskazuje SN dopuszczalne są, i funkcjonują w praktyce, rozbieżne metody wykładni w/w przepisów w relacji z przepisem art. 34 ust. 2 u.ub.ob.

  • sprowadza się do uznania, że ostatnio wymieniony przepis rozszerza jedynie przedmiotowo odpowiedzialność zakładu ubezpieczeń za szkody związane z ruchem pojazdu mechanicznego, obejmując nią także te z nich, które nie mogłyby być dochodzone w stosunku do posiadacza na podstawie art. 436 § 1 kc w zw. z art. 435 § 1 kc.

Celowość takiego rozwiązania wynika z faktu częstotliwości takich szkód i konieczności zapewnienia poszkodowanym w związku z tym odpowiedniej ochrony gwarancyjnej.
Niemniej, z uwagi na przedstawioną wyżej argumentację prawną, za tego rodzaju szkody posiadacz pojazdu (kwestia odpowiedzialności kierującego pojazdem w okolicznościach sprawy nie ma znaczenia) nie odpowiadałby na zasadzie ryzyka, ale na zasadach ogólnych.

  • z kolei z przepisów art. 34 ust. 1 oraz art. 35 oraz art. 36 ust. 1 zd. 1 u.ub.ob. wynika jednoznacznie, że odpowiedzialność odszkodowawcza zakładu ubezpieczeń powstaje jedynie w granicach odpowiedzialności cywilnej posiadacza ubezpieczonego pojazdu.

Odpowiedzialność ubezpieczyciela

Przyjąć zatem należałoby, że ubezpieczyciel przejmuje obowiązkową odpowiedzialność za szkody powstałe w czasie postoju pojazdu jedynie w wypadku wykazania winy jego posiadacza w powstaniu szkody.

Niemniej, przywołuje się też, zarówno w judykaturze, jak i w doktrynie, argumenty, odwołujące się do wykładni gramatycznej, jak i aksjologicznej oraz celowościowej. Wskazują one, że we wszystkich przypadkach, objętych przepisem art. 34 u.ub.ob., ubezpieczyciel odpowiedzialności cywilnej powinien odpowiadać na zaostrzonych zasadach, wyrażonych w przepisach art. 436 § 1 kc w zw. z art. 435 § 1 kc. Wskazuje to, że użycie w przepisie art. 34 ust. 2 zd. 1 określenia: „również” przesądza o tym, że we wszystkich przypadkach szkód objętych hipotezą tego przepisu zakład ubezpieczeń odpowiada na zasadzie ryzyka.

Wiązać musiałoby to się z założeniem, że – jedynie dla ustalenia zakresu odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń – ustawodawca odmiennie określił podstawy tej odpowiedzialności w stosunku do odpowiedzialności sprawcy szkody. Naruszałoby to jednak podstawowe zasady odpowiedzialności ubezpieczyciela, wynikające z istoty stosunku ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej.

 

Szukasz pracy w branży prawniczej?
Sprawdź na Law.Career