Fundacja rodzinna: budowanie dziedzictwa na przyszłość – zgłęb temat w naszych artykułach!

Przejdź do artykułu

Kim jest oskarżyciel posiłkowy?

Spis treści
rozwiń spis treści

Więcej oskarżycieli posiłkowych?

Względnie stabilne regulacje dotyczące pozycji procesowej oskarżycieli posiłkowych czeka niemała zmiana. Trybunał Konstytucyjny, wyrok z dn. 16.05.2018 (K 12/15), orzekł o niekonstytucyjności braku zażalenia na postanowienie sądu o odmowie dopuszczenia do udziału w sprawie oskarżycieli posiłkowych.

Zgodnie z obecnym stanem prawnym pokrzywdzony może do czasu rozpoczęcia przewodu sądowego na pierwszej rozprawie głównej złożyć oświadczenie, że będzie działał w charakterze oskarżyciela posiłkowego. Ma to na celu dopuszczenie pokrzywdzonego do postępowania, w którym – na równi z innymi stronami procesu – walczyć będzie o swoje prawa. Wyraźnie zakreślony termin gwarantuje natomiast porządek i niezmienność stron w toku postępowania. Trudno wyobrazić sobie bowiem sytuację, w której poszkodowany zająłby miejsce obok prokuratora po upływie ¾ postępowania dowodowego. Obserwacje praktyki są natomiast bardzo pocieszające – sędziowie dbają, by osoby uprawnione zostały pieczołowicie poinformowane o możliwości wstąpienia w pozycję strony.

Poszkodowany ma zagwarantowane pewne uprawnienia

Narzędziem umożliwiającym sądowi urzeczywistnienie powyżej wskazanych założeń była konstrukcja niezaskarżalnego postanowienia o odmowie dopuszczenia do udziału w sprawie oskarżyciela posiłkowego z uwagi na żądanie osoby nieuprawnionej, uchybienie terminu czy przekroczenie limitu oskarżycieli posiłkowych dopuszczonych do postępowania. Doktryna znacznie wcześniej analizowała konstytucyjność wskazanej regulacji. Podnoszono bowiem zarzut naruszenia prawa do sądu czy art. 77 ust. 2 Konstytucji RP. Szersze jednak spojrzenie – również przez pryzmat Europejskiej Konwencji Praw Człowieka – pozwoliło na finalne stwierdzenie, że poszkodowany ma zagwarantowany na gruncie polskiej procedury karnej pakiet uprawnień, którymi może realizować swoje interesy, m. in. art. 49a KPK[1]– bez konieczności zasiadania przy prokuratorze. Zatem stosowanie tych przepisów w dotychczasowej formie nie stanowił naruszenia Konstytucji.

Równowaga procesu karnego musi być zachowana

TK zbudował swoje orzeczenie na osobie poszkodowanego jako pełnoprawnego uczestnika procesu karnego. Mogę jedynie na marginesie dodać, że votum Trybunału wpisuje się wyraźnie w nurt idei sprawiedliwości naprawczej, której celem jest naprawienie szkód wynikłych z popełnienia przestępstwa. Kwestia odpowiedniego ukarania sprawcy i jego potępienia w oczach społeczeństwa schodzą natomiast na drugi plan. Quot capita, tot sensus! Nie wolno jednak zapominać, że stałe przechylanie szali w jedną stronę może zaburzyć równowagę procesu karnego i tym samym zdeformować podstawowe jego zadanie – orzekanie w przedmiocie odpowiedzialności karnej.

Na przykładzie…

Odsuwając na bok przedstawione tendencje, przeanalizuję hipotetyczny scenariusz oparty na obowiązujących przepisach (i wyroku!). Poszkodowany składa oświadczenie, że chce wstąpić do procesu po upływie terminu. Sąd następnie wydaje postanowienie o odmowie. Zgodnie z orzeczeniem TK na to postanowienie przysługuje zażalenie. Czy zatem sąd winien zawiesić postępowanie na czas rozpatrzenia zażalenia? Co w przypadku, gdy poszkodowany – na skutek zażalenia – wywalczy swoją pozycję w procesie? Czy postępowanie dowodowe będzie wymagało powtórzenia?

Analogicznie sytuacja będzie wyglądała, gdy sąd odmówi  żądającemu z uwagi na brak uprawnienia. I choć w tym przypadku łatwiej o pomyłkę sądu, który niewłaściwie interpretuje przepisy o poszkodowanym, to jednak cechuje je definitywność i konkretyzm – nie można generować uprawnień, zakładając, że decyzja sądu będzie każdorazowo wymagała kontroli. Zgoła inaczej scenariusz rysuje się, gdy sąd wprowadzi limit oskarżycieli posiłkowych. W KPK nie wskazano, jakimi kryteriami winien się kierować. Będą to na pewno względy ekonomiki procesu czy czasu trwania postępowania, jednak decyzja sądu jest w tym zakresie arbitralna. Zasadne zatem wydaje się wprowadzenie postzażaleniowej kontroli poczynań sądu, który być może powinien poszerzyć krąg osób dopuszczonych do postępowania.

Pytania bez odpowiedzi?

Sumując już całość wywodu – orzeczenie TK postawiło kolejne pytania i nie dało dopowiedzi. Kwestie uregulowań szczególnych należą do racjonalnego – mam nadzieję –  ustawodawcy. Cum voto separato – o ile mniej zastrzeżeń mam co do kontroli limitu ustalonego przez sąd, to w przypadku uchybienia terminu czy żądania osoby nieuprawnionej nadal uważam, że te postanowienia nie powinny być zaskarżalne. Kontrola ma swój sens jedynie wtedy, gdy ze względu na zawiłą materię prawną – istnieje zagrożenie pomyłkami czy niedopatrzeniami. Biorąc natomiast pod uwagę długość trwania postępowań karnych, należy zauważyć, że każde kolejne przyznane zażalenie obciąża system i orzekających sędziów. I choć nie powinno się tworzyć prawa, powołując się na kwestie techniczne czy ekonomiczne, to jednak w kontrowersyjnych wypadkach może to być znaczący głos w dyskusji, przechylający szalę raz w prawo, raz w lewo.

[1] Kodeks postępowania karnego. Komentarz, red. J. Skorupka, Warszawa 2018, s. 208.

Szukasz pracy w branży prawniczej?
Sprawdź na Law.Career