Hulajnoga jak samochód? Szykuje się zmiana przepisów
Ministerstwo Infrastruktury poinformowało, że gotowy jest projekt zmian ustawy, zgodnie z którym zmianie ulegnie status elektrycznych hulajnóg. Minister Infrastruktury Andrzej Adamczyk zapowiedział, że według nowych przepisów elektryczne hulajnogi zostaną zrównane z samochodami.
– Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu to będzie ten czas, kiedy będziemy starali się wpisać projekt ustawy do prac rządu. Mam nadzieję procedować ten projekt zgodnie z procedurą legislacyjną. Projekt jest praktycznie gotowy – powiedział minister Adamczyk.
Hulajnoga pojazdem?
Zdaniem ministra Adamczyka hulajnoga jest pojazdem. Zapytany o to odpowiedział, że mówimy o urządzeniach transportu, napędzanych energią elektryczną. To jest pojazd.
Obecnie w polskim prawie brakuje regulacji dotyczących hulajnóg elektrycznych. Dlatego muszą być traktowane jak piesi, a więc muszą poruszać się po chodnikach.
Problem ten opisywaliśmy już na łamach naszego portalu. Jeden z projektów zakładał bowiem uznanie hulajnogi za rower i wpuszczenie ich użytkowników na ścieżki rowerowe.
Eksperci od bezpieczeństwa ruchu drogowego i miejscy aktywiści już od dłuższego czasu mówią o potrzebie wprowadzenia definicji tego rodzaju małych pojazdów elektrycznych do ustawy – Prawo o ruchu drogowym.
Obecnie hulajnoga jest pieszym
Jak sytuacja prawna wygląda obecnie? Otóż kodeks drogowy kompletnie milczy na temat hulajnóg, segwayów, longboardów, desek elektrycznych czy innych tego typu sprzętów. Teoretycznie można byłoby uznać je za pojazdy w rozumieniu art. 2 pkt 31 PoRD. Przepis ten stanowi bowiem, że pojazd to środek transportu przeznaczony do poruszania się po drodze oraz maszyna lub urządzenie do tego przystosowane. Rzeczywiście można byłoby pokusić się o stwierdzenie, że hulajnoga elektryczna została stworzona w celu poruszania się po drodze jako środek transportu.
Przyjęcie takiej interpretacji powodowałoby jednak również obowiązek wpuszczenia małych urządzeń elektrycznych na jezdnię (część drogi przeznaczona do ruchu pojazdów – art. 2 pkt 6 PoRD), przy jednoczesnym zakazie:
- poruszania się nimi po drodze dla rowerów (droga lub jej część przeznaczona wyłącznie do ruchu rowerów – art. 2 pkt 5)
- oraz chodniku (część drogi przeznaczona do ruchu pieszych – art. 2 pkt 9 PoRD).
Z całą pewnością takie rozwiązanie nie byłoby ani bezpieczne, ani logiczne. Trudno więc przyjąć, że taki był cel ustawodawcy. Szczególnie, że w dniu wejścia w życie ustawy (1 stycznia 1998 roku) tego rodzaju pojazdy praktycznie nie były dostępne. Nikt zatem nie brał ich pod uwagę w procesie tworzenia prawa.
Skoro więc w obecnym stanie prawnym hulajnoga nie może być uznana za pojazd, jej użytkownik traktowany jest jak pieszy. W konsekwencji musi w takim razie poruszać się po chodniku. Takie rozwiązanie również nie wydaje się bezpieczne. Tego rodzaju sprzęt osiąga bowiem nawet 30 km/h, a przy tym nie jest wystarczająco zwrotny. Jego nierozsądne użytkowanie może być przyczyną ogromnego zagrożenia dla pieszych poruszających się na własnych nogach. Już dzisiaj przypadki niebezpiecznych sytuacji się zdarzają, a przecież to dopiero początki elektrycznej rewolucji.
Minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz sugerowała niedawno w mediach przeniesienie hulajnóg z chodników na ścieżki rowerowe, a także obowiązek jazdy w kasku i określenie minimalnego wieku użytkownika. Co do hulajnóg, to już kilka miesięcy temu odbyliśmy rozmowę z ministrem Adamczykiem, by jeszcze przed sezonem wiosennym spróbować zająć się tym problemem – mówiła szefowa resortu.
Czytaj również: