Ustawa zakazująca handlu w niedziele obowiązuje od marca 2018 roku. W dni niehandlowe nie wszystkie sklepy są jednak zamknięte. Przedsiębiorcy znaleźli bowiem wiele kreatywnych sposobów na skorzystanie z ustawowych wyjątków. Nastąpiło masowe przekształcanie typowych osiedlowych spożywczaków w placówki pocztowe czy kawiarnie. Oczywiście bez zmiany głównego profilu działalności. Posłowie dostrzegli ten problem i przygotowali projekt ustawy uszczelniającej.
O zmiany w nowym prawie od dawna apelowali przedstawiciele NSZZ Solidarność. Ich zdaniem, na sprycie właścicieli sklepów tracą pracownicy, którzy w dalszym ciągu muszą stać za ladą w dni świąteczne. Takie zachowania przedsiębiorców wzmagają także poczucie niesprawiedliwości i uderzają w sklepikarzy, którzy nie decydują się na swoiste obchodzenie przepisów. Postulaty związkowców dotarły do posłów PiS, którzy 20 listopada złożyli w Sejmie projekt nowelizacji ustawy.
Przypomnijmy, że ustawa z dnia 10 stycznia 2018 roku o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni przewiduje etapowe wprowadzanie zakazu otwierania sklepów w dni ustawowo wolne od pracy. I tak:
Zakaz nie dotyczy jednak wszystkich placówek wykonujących czynności związane z handlem. Art. 6 ustawy zawiera bowiem katalog wyjątków, w którym znajdziemy aż 32 pozycje. Sprzedaż można prowadzić – między innymi – na stacjach benzynowych, w sklepach hotelowych, w aptekach czy w placówkach leczniczych. Chodzi tutaj głównie o miejsca, które ze względu na interes obywateli i tak są otwarte w niedziele i święta.
Po zmianach lista wyłączeń ma być krótsza. Przedstawiciele projektodawców wprost wskazują, że głównym celem nowelizacji jest przeciwdziałanie praktykom stosowanym przez właścicieli sklepów Żabka. To oni zapoczątkowali i rozwinęli trend „przekształcania” spożywczaków w placówki pocztowe. Oczywiście poza wprowadzeniem możliwości nadania listu nic więcej w takich sklepach się nie zmieniło. Wciąż przeważa typowy handel. Wystrój również jest ten sam.
Dlatego też najważniejsza korekta dotyczy art. 6 ust. 1 pkt 7 ustawy, który od zakazu handlu wyłącza właśnie placówki pocztowe. Posłowie do tego zapisu dodali zastrzeżenie, że w niedziele wolne od handlu będą mogły działać wyłącznie te, w których przeważająca działalność polega na świadczeniu usług pocztowych. W takich miejscach typowa sprzedaż będzie mogła być wyłącznie dodatkiem. Tak jest w przypadku Poczty Polskiej, która w swoich oddziałach sprzedaje gazety czy napoje.
Zmieni się także art. 6 ust. 1 pkt 27. Przepis ten w obecnym kształcie stanowi, że zakaz nie obowiązuje w placówkach handlowych, w których handel jest prowadzony przez przedsiębiorcę będącego osobą fizyczną wyłącznie osobiście, we własnym imieniu i na własny rachunek. Mimo - wydawać by się mogło - jednoznacznego zapisu, Państwowa Inspekcja Pracy dopuszczała korzystanie przez właściciela sklepu z okazjonalnej i nieodpłatnej pomocy rodziny. Mimo, że PIP nie ma kompetencji do tworzenia wiążących wykładni przepisów, w praktyce taka interpretacja się przyjęła.
Ustawodawca postanowił uporządkować tę sytuację i w części zgodził się z inspektorami. Znowelizowany przepis dopuści pomoc małżonka, dzieci, rodziców oraz macochy i ojczyma. Pod warunkiem, że nie są oni na stałe zatrudnieni w żadnym ze sklepów danego przedsiębiorcy. Świadczenie takiej pomocy będzie mogło się odbywać wyłącznie przy fizycznej obecności właściciela placówki. Ma to zapobiec sytuacji, w której otworzy on w niedziele wiele sklepów i nie będzie faktycznie pracował w żadnym z nich.
W art. 6 ust. 1 zmieni się jeszcze:
Obecnie trwa dopiero pierwszy etap prac nad ustawą. Do uchwalenia zmian jeszcze dość daleka droga. W międzyczasie może też dojść do wprowadzenia poprawek. Wydaje się jednak, że nowelizacja ujrzy światło dzienne. Została bowiem przygotowana przez posłów partii rządzącej (posiadającej samodzielną większość w Sejmie) i ma poparcie organizacji związkowych. Jednak konkretnej daty wejścia w życie nowych przepisów oczywiście jeszcze nie znamy.