Niemal każdy kierowca uczestniczył kiedyś w drobnej stłuczce. Te przydarzają się często podczas manewrowania na ciasnym parkingu. Łatwo w takiej sytuacji uszkodzić inny samochód – zarysować czy lekko uderzyć. Wiele osób nie wie, jak zachować się po uczestnictwie w stłuczce parkingowej. Wątpliwości mogą pojawić się przede wszystkim wtedy, gdy właściciela uszkodzonego auta nie ma w pobliżu. Jak więc należy się zachować i dlaczego nie opłaca się uciekać?
Do kolizji parkingowych najczęściej dochodzi w wyniku nieustąpienia pierwszeństwa, nieostrożnego włączania się do ruchu czy próby wciśnięcia się w zbyt wąskie miejsce parkingowe.
Najprostszym sposobem na uniknięcie tego typu zdarzeń jest zapoznanie się z zasadami poruszania się po parkingu. Najczęściej pomoże w tym znajomość pionowych i poziomych znaków drogowych, które nie tylko wskazują kierunek jazdy, ale też informują o tym kto ma pierwszeństwo na parkingu. Jeśli brak jest takich znaków, należy stosować ogólną zasadę ustępowania pierwszeństwa pojazdom nadjeżdżającym z prawej strony.
Poza wyżej wskazaną wiedzą niezbędna jest przede wszystkim praktyka kierowcy, który powinien znać swoje umiejętności oraz auto, którym się porusza. Kierowca zawsze powinien zachowywać szczególną ostrożność. Stłuczki parkingowe zazwyczaj nie są niebezpieczne dla życia czy zdrowia, jednak bardzo często okazują się kosztowne.
Poszkodowanym w wyniku stłuczek parkingowych znacznie łatwiej jest dochodzić odszkodowania, kiedy są obecni przy zdarzeniu, w wyniku którego powstała szkoda lub w sytuacji, w której drugi kierowca poczekał na nich na miejscu zdarzenia. Jak zachować się w takiej sytuacji?
Pierwszą kwestią, o której powinni pamiętać kierowcy uczestniczący w jakimkolwiek zdarzeniu drogowym związanym z powstaniem szkody, jest spisanie odpowiedniego oświadczenia. Z tego powodu zawsze warto mieć w aucie wydrukowany wzór oświadczenia sprawcy kolizji. Pozwoli to na sprawne udokumentowanie zdarzenia.
Doszło już do stłuczki, ale nie masz przy sobie takiego oświadczenia? Nic nie szkodzi! Oświadczenie możesz napisać własnoręcznie. Może być to niewygodne, jednak z pewnością warto poświęcić na to czas. Najważniejsze, aby pamiętać, że w takim oświadczeniu muszą znaleźć się takie informacje jak:
Warto pamiętać, iż wszelkie materiały z miejsca zdarzenia pomogą w razie wystąpienia jakichkolwiek wątpliwości. Dlatego warto zabezpieczyć nagrania, jeśli którakolwiek ze stron takimi dysponuje. Można też zrobić zdjęcia szkód i otoczenia, w jakim doszło do zdarzenia.
Zgłoszenie szkody zakładowi ubezpieczeń leży w interesie poszkodowanego. Obecnie firmy ubezpieczeniowe umożliwiają klientom dokonanie zgłoszenia w wygodny i szybki sposób. Najczęściej robi się to drogą tradycyjną, elektroniczną, a nawet telefoniczną.
Należy pamiętać, aby do zgłoszenia szkody dołączyć oświadczenie o szkodzie parkingowej oraz zdjęcia z miejsca, w którym miała miejsce stłuczka. Są one podstawą do wypłacenia odszkodowania. Właśnie z tego powodu tak ważne jest, aby sporządzić te dokumenty.
Prawidłowe wykonanie procedury będzie skutkowało wypłaceniem odszkodowania z OC sprawcy.
Kierowcy często zastanawiają się, czy stłuczka parkingowa jest okolicznością, która wymaga wezwania policji. Wszystko zależy od zachowania właścicieli pojazdów uczestniczących w stłuczce. Jeśli są oni zgodni co do winy, spiszą oświadczenia o odpowiedniej treści oraz właściwie udokumentują zdarzenie, to obecność policji, chociaż może okazać się przydatna, nie jest bezwzględnie konieczna.
Inaczej jest w przypadku, w którym kierowcy nie są zgodni co do tego, kto jest poszkodowanym, a kto osobą, która wyrządziła szkodę. Obecność policji jest konieczna również w sytuacjach, w których sprawca zdarzenia odmawia sporządzenia oświadczenia o szkodzie parkingowej. Policję należy bezwzględnie wezwać w sytuacji, w której sprawca szkody uciekł z miejsca zdarzenia.
W każdym z wyżej wymienionych przypadków funkcjonariusze przesłuchają uczestników i świadków stłuczki. Jeśli w miejscu zdarzenia zainstalowany jest monitoring i dostępne są nagrania z kamer, policja będzie mogła się nimi posłużyć. Nagrania z monitoringu rzadko kiedy są udostępniane poszkodowanym, którzy nie wezwą policji na miejsce zdarzenia.
W oparciu o dostępne materiały funkcjonariusze ustalą sprawcę kolizji i będą dążyli do ukarania go.
W przypadku wezwania policji na miejsce zdarzenia sprawca wykroczenia może otrzymać mandat, a co za tym idzie, ponieść konsekwencje finansowe i dopisać do swojego konta punkty karne.
Podstawą „wlepienia” mandatu jest zazwyczaj art. 86 ust. 1 Kodeksu wykroczeń, który stanowi, że ten kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, nie zachowując należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, podlega karze grzywny.
Obecnie mandat za stłuczkę parkingową wiąże się najczęściej z grzywną w wysokości od 200 do 500 złotych. Warto jednak zaznaczyć, że nie zawsze obecność policji na miejscu zdarzenia będzie wiązać się z wystawieniem takiego mandatu.
Niestety zjawisko ucieczki osób, które spowodowały szkodę parkingową, jest w praktyce bardzo częstym. Należy mieć świadomość, że takie zachowanie jest surowo karane, bowiem ustawodawca nie może dopuścić, aby to niemoralne zachowanie opłacało się sprawcy.
Z ucieczką z miejsca wypadku na parkingu zawsze wiążą się konsekwencje ubezpieczeniowe. Warto zwrócić przede wszystkim uwagę na art. 43. Ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (w dalszej treści: „Ustawa”), który stanowi, że zakładowi ubezpieczeń oraz Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu, w przypadkach określonych w art. 98 ust. 2 pkt 1, przysługuje prawo dochodzenia od kierującego pojazdem mechanicznym zwrotu wypłaconego z tytułu ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych odszkodowania, jeżeli kierujący:
Omawianej problematyki dotyczy ostatni punkt z wymienionych w powyższym przepisie. Jeśli możliwym jest identyfikacja sprawcy stłuczki, Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny wypłaci rekompensatę poszkodowanemu. Zrobi to nawet w przypadku, w którym winny stłuczki nie będzie posiadał obowiązkowego OC pojazdu.
Jeżeli sprawca szkody będzie miał ważne ubezpieczenie OC, Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny wystąpi do ubezpieczyciela z wnioskiem o zwrot wypłaconej poszkodowanemu rekompensaty. Jest to tak zwany regres, który określony jest we wspomnianym art. 43 Ustawy. Ubezpieczyciel ureguluje dług w UFG, ale następnie sam wystąpi z regresem do właściciela polisy.
W niektórych przypadkach sprawca stłuczki parkingowej będzie odpowiadał również karnie.
Bardziej uczciwi sprawcy szkody, którzy nie czekają na pojawienie się poszkodowanego, zostawiają kartkę z numerem telefonu lub inne dane, pozwalające na skontaktowanie się z nimi. Czy to wystarczy, aby uniknąć finansowych konsekwencji i przekazać sprawę ubezpieczycielowi?
Okazuje się, że nie zawsze. Za przykład można podać sprawę, którą zajął się Sąd Okręgowy w Sieradzu. Rozpatrywał on sprawę z powództwa zakładu ubezpieczeń przeciwko ubezpieczonej o zwrot odszkodowania wypłaconego poszkodowanemu.
Pozwana uszkodziła inne auto podczas wykonywania manewru cofania na jednym z miejskich parkingów. Na rozprawie zeznała, że czekała na kierowcę drugiego pojazdu, lecz ten nie pojawiał się. Po upływie pewnego czasu postanowiła zostawić za wycieraczką kartkę z numerem telefonu. Ku swojemu zdziwieniu, po kilku dniach, została wezwana przez policję. Okazało się, że właścicielka uszkodzonego pojazdu zgłosiła sprawę organom ścigania. Jak później stwierdziła, nie znalazła żadnej kartki z numerem telefonu, a o sprawczyni dowiedziała się z informacji od naocznego świadka.
Mamy więc do czynienia z niejasnym stanem faktycznym. Sprawczyni twierdzi bowiem, że zostawiła swoje dane w widocznym miejscu. Poszkodowana z kolei podnosi, że żadnej informacji nie znalazła. Albo jedna z osób kłamie, albo kartka w niewyjaśnionych okolicznościach zniknęła przed przybyciem właścicielki uszkodzonego pojazdu.
Po analizie wszystkich dowodów sądy obydwu instancji przyznały rację ubezpieczycielowi. Uznano, że ten miał prawo żądać od ubezpieczonej zwrotu odszkodowania wypłaconego na rzecz poszkodowanej.
Według sędziów pozwana nie udowodniła, że zrobiła wszystko, co w jej mocy, w celu poinformowania poszkodowanej o zdarzeniu. Trzeba więc uznać, że oddaliła się ona z miejsca kolizji. Może nie była to jedna z klasycznych ucieczek, o których można przeczytać w mediach. Nie da się jednak ukryć, że przesłanka zacytowanego artykułu została spełniona.
Co więcej, pozwana nie byłaby w lepszej sytuacji nawet, gdyby jednoznacznie wykazała, że kartkę faktycznie zostawiła. Zdaniem sądów przekazanie poszkodowanemu tylko i wyłącznie numeru telefonu nie jest wystarczające. Nie dochodzi bowiem w takiej sytuacji do poinformowania o danych zakładu ubezpieczeń pojazdu sprawcy, co jest obowiązkowe. Oznacza to, że ubezpieczyciel mógłby wystąpić z roszczeniem regresowym również wobec osoby, która odjechała z miejsca zdarzenia dopiero po pozostawieniu swoich danych.
Wymaganie od sprawcy, aby pozostawił on za szybą – poza numerem telefonu – swoje nazwisko wraz z numerem polisy ubezpieczeniowej również budzi wątpliwości. Są to bowiem dane wrażliwe i nie należy zmuszać do ich publikacji. Ponadto warto zauważyć, że ustalenie danych ubezpieczyciela na podstawie numeru rejestracyjnego pojazdu jest łatwe. Wystarczy wypełnić odpowiedni formularz w bazie OC na stronie internetowej Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.
Zaprezentowany wyżej przykład pokazuje, że nie powinno się polegać na karteczce, która może na przykład odfrunąć wraz z mocniejszym podmuchem wiatru.
Jeśli swoim zachowaniem na parkingu spowodowałeś szkodę, to po pierwsze zachowaj spokój i nie uciekaj. Postaraj się ustalić tożsamość właściciela pojazdu. Jeśli szkoda nastąpiła na parkingu strzeżonym lub przy galerii handlowej, możesz podejść do obsługi i poprosić o wywołanie właściciela samochodu. Możesz również zostawić dane kontaktowe do siebie obsłudze, żeby nie pojawiły się wątpliwości co do intencji.
Przede wszystkim, jeśli nie możesz czekać na poszkodowanego, a chcesz mieć pewność, że nie zostaniesz obwiniony o ucieczkę – zgłoś zdarzenie swojemu ubezpieczycielowi. Nie zastosuje on wobec Ciebie regresu.
Oczywiście możesz również zostawić dane kontaktowe do siebie właścicielowi uszkodzonego auta. Jednak postaraj się zostawić je w widocznym miejscu i odpowiednio zabezpieczyć przed zniknięciem.
Warto wskazać jeszcze, co dzieje się, kiedy osoba, która wyrządziła szkodę parkingową, uciekła i mimo pomocy organów ścigania nie da się ustalić jej tożsamości. Niestety w tej sytuacji właściciel pojazdu sam będzie musiał pokryć koszty napraw.
Alternatywą jest zgłoszenie szkody ubezpieczycielowi, jeśli poszkodowany ma wykupione autocasco (AC), czyli dobrowolne ubezpieczenie. Jednak skorzystanie z tej opcji z pewnością spowoduje zwiększenie wysokości składki w następnych okresach rozliczeniowych.
Samochody na parkingu często stoją w niewielkiej odległości od siebie, co sprawia, że podczas nieostrożnego wysiadania nietrudno o spowodowanie szkody. W ten sposób inny pojazd może uszkodzić nie tylko kierowca.
Co zrobić, jeśli to pasażer spowodował szkodę parkingową? Kiedyś proces dochodzenia odszkodowania był utrudniony w tym przypadku, ponieważ wyłączna wina pasażera była argumentem ubezpieczycieli do niewypłacania odszkodowań.
Problem ten został rozwiązany dzięki wyrokowi Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 15 listopada 2018 roku (sygn. C-648/17). Zgodnie z jego treścią, to kierowca jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną przez pasażera. Oznacza to, że jego OC obejmuje również ten rodzaj szkód.